Holandia – kraina pomiędzy niebem a piekłem…

Pomiędzy niebem a piekłem – tam właśnie leży Holandia, kraj, który zwiedziliśmy w kwitnące krokusami, hiacyntami i tulipanami, pierwsze dni kwietnia. Gdyby ktoś chciał namalować raj, to widok tysiąca tych kwiatów, tworzących dywany, mozaiki, pejzaże, mógłby posłużyć mu za wzór. Sielankowy obraz tworzą także wiatraki oraz radośni ze swej pracy ludzie, którzy w zgodzie z naturą pozyskują mleko na wyborne holenderskie sery. Taki jest właśnie widok, zapach i smak tamtejszego nieba.

A piekło? Jak to piekło, stara się stwarzać pozory dobra. Pachnie słodko, wręcz mdląco, gdy mija się liczne sklepy z dozwoloną w tym kraju marihuaną. Nie wspomina tylko, że jest to droga pozornego szczęścia, które niszczy zamiast budować. Podobnie ma się kwestia amsterdamskiej Dzielnicy Czerwonych Latarni, gdzie splata się piekło kobiet sprzedających swoje ciała z piekłem mężczyzn, których życie najpewniej pozbawione jest miłości skoro rzucają się w tę kuszącą przepaść prostytucyjnej oferty. Taka jest właśnie Holandia. Nie tylko leżąca w wyznaczonych administracyjnie granicach, ale właśnie pomiędzy niebem a piekłem.